Jeśli ktoś zapytałby mnie, której rzeczy najbardziej nie lubię w naszym domu, lub która rzecz najbardziej mnie irytuje to bez wahania odpowiedziałabym, że słup w salonie. Już na etapie planowania budowy zastanawiałam się jak by się tu go pozbyć i o ile udało się wyeliminować słup tarasowy, to ten nieszczęsny element nośny w salonie nadal pozostał na swoim miejscu. Musiałam więc wymyślić jak ja i ów słup moglibyśmy żyć w jako takiej symbiozie i chyba się udało! Przyznaję, że koncepcji na wykończenie było wiele, począwszy od obudowania go w stylu industrialnej ocynkowanej rury, po zrobienie z niego filara kwadratowego zamiast okrągłego. Jednak po zdjęciu szalunku okazało się, że wszystkie dotychczasowe pomysły wcale nie były potrzebne, bo słup sam w sobie jest dokładnie taki, jaki powinien być - czyli betonowy. Biorąc pod uwagę, że beton to jeden z moich ulubionych materiałów budowlanych dobrze się nawet składa. Niestety podczas zdejmowania szalunku słup nieco ucierpiał i zyskał kilka niepotrzebnych rys, które mam nadzieję zatuszujemy podczas kładzenia tynków betonowych. Koniec końców słup okazał się nie być taki zły i w dodatku idealnie wkomponował się w otoczenie!